Ale wracam, tak troszeczkę. Nie tak jak kiedys, bo tak juz nie dam rady.
Prawie wszystkie moje Motylki odleciały, w większości bez słowa, niestety. Więc jeśli znacie jakies nowe blogi to dajcie znać.
A ja? Dzisiaj trochę się pilnowałem, ale na poważnie zacznę od poniedziałku, bo na weekend wracam do domu.
Nie chcę w to wpadać znowu, tym razem mój cel jest jasny: 47 kg. Wiem, że mogę, kiedyś już tyle było. Jeśli będę schodzić bardziej - zacznijcie na mnie krzyczeć, nie chwalcie mnie, bo nie tego chcę.
No to... Trzymajcie się Kruszynki ;*
Kochana, tak mi przykro, że znowu jest u Ciebie źle. Ja również mam ataki paniki... Od ponad roku. Doskonale Cię zatem rozumiem. Będę znów do Ciebie zaglądać i postaram się wspierać najlepiej jak potrafię. Trzymaj się.
OdpowiedzUsuńhttp://anorectic-suicide.blogspot.com/ <- może mnie pamiętasz
Hej kochana, ja moze nie jestem nowa ale załozylam nowego bloga i przyda mi się pomoc wiec w padnij w wolnej chwili :* http://wsmarzen.blogspot.com/
OdpowiedzUsuńHej, witaj z powrotem :)
OdpowiedzUsuńJasne, będziemy na Ciebie krzyczeć, żebyś nie zeszła niżej niż 47 :)
Powodzenia :)
Witam po powrocie. Będziemy Cię wspierać żeby nie było mniej niż 47kg na wadze. Trzymaj się ;)
OdpowiedzUsuńNie witam Cię po powrocie, bo wcześniej mnie tu nie było. Po prostu Cię witam! I życzę braku obsesji. I schudnięcia do 47 kg i ani grama niżej. ;)
OdpowiedzUsuń