poniedziałek, 11 kwietnia 2016

Ponad rok...

Cześć.

Żyję.

Nawet całkiem nieźle, ale... Tęsknię.

Tęsknię za panowaniem nad sobą, za samokontrolą. Za podobaniem się, albo przynajmniej względnym podobaniem samej sobie. Bo przytyłam, i to całkiem sporo.

Nie chcę wracać. I chcę. Nic już nie wiem. Tyle się zmieniło przez ponad rok jak mnie tu nie było, pewnie większości z Was już tu nie ma, przestałyscie mnie obserwować. Ale czułam potrzebę napisania, więc piszę.

Mam straszny mętlik w głowie, studia raczej nie pomagają w zebraniu myśli, bo nie ma na to czasu. Napisanie tego posta pewnie też przypłacę snem, ale cóż... Może warto, a może nie.

Totalny chaos w tych wypocinach, trochę jak w moim życiu i w lodówce. Ale pewnie i tak nikt tego nie przeczyta, więc czym ja się przejmuję.

Gdyby ktoś jednak czytał... 

Buziaki, (coraz większa) Aggie.

2 komentarze:

  1. Hej :) nie martw się dasz rade powrócić do fajnej figury, będę Cię wspierać bo sama wiem jak trudno utrzymać się na początku, sama zaczynam :) pozdrawiam i trzymaj się

    OdpowiedzUsuń
  2. Hej :) nie martw się dasz rade powrócić do fajnej figury, będę Cię wspierać bo sama wiem jak trudno utrzymać się na początku, sama zaczynam :) pozdrawiam i trzymaj się

    OdpowiedzUsuń