piątek, 31 października 2014

#29 47,3 kg

Aggie z rana jak śmietana :D

Dzisiaj już jest zupełnie dobrze, co prawda nadal mam zatkany nos i jestem osłabiona, ale chciało mi się ubrać i nawet się umalowałam, żeby w końcu poczuć się ładnie mimo tłustych włosów i czerwonego nosa :D

Ogólnie wczoraj zjadłam już trochę więcej, więc wracam do żywych :) Przy okazji odkryłam mega orzeźwiające smoothie :D
1 banan
1 małe kiwi (ja dałam duże i było trochę za bardzo czuć)
3 plastry ananasa z puszki (odsączonego)
ok.1/3 mango (chyba że lubicie więcej, ale robiłam dla mnie i dla brata, a on nie przepada za mango, jakbym robiła tylko dla siebie to dałabym połówkę)
Owoce (poza bananem) dobrze jest wcześniej zamrozić i wyjąć jakieś pół godziny przed przyrządzeniem, wtedy jest idealna konsystencja i temperatura. Pycha <3

Zgodnie z obietnicą wstawiam zdjęcia płaszczyka i szpilek. Zdjęcia nie oddają uroku płaszcza, a buty wyglądają dużo ładniej na nodze, no ale trudno, nic więcej nie mogę zrobić :D





I teraz coś, co chciałam zrobić od bardzo dawna, tylko bardzo się bałam. 

Dodam swoje zdjęcie.


Bez twarzy i w płaszczyku, ale widać moje nogi, czyli mój największy kompleks. Proszę, żebyście szczerze mi powiedziały, co o nich myślicie. Tylko piszcie prawdę, bo jeśli są tak grube jak myślę, to wiem, że muszę jeszcze trochę schudnąć. Przepraszam za słabą jakość, ale mam w pokoju strasznie brudne lustro - uroki kota i młodszego brata - a choróbka nie pozwala mi na sprzątanie :)




To chyba tyle, trzymajcie się, tak piękne, jak jesteście :*


czwartek, 30 października 2014

#28 47,3 kg

Choróbka lekko wróciła do żywych :D


Nadal siedzę w domu (do końca tygodnia), ale już czuję się o wiele lepiej niż wczoraj czy przedwczoraj. Katar mnie męczy, ledwo mówię, kotka mnie podrapała niemiłosiernie (bawiła się, nie złośliwie ^^), w głowie mi się kręci... Ale cóż, ciepła kołderka, spanie w dzień, YouTube (wspominałam już, że jestem uzależniona? :D) i okłady z kota zdecydowanie pomagają :D

Dobrą stroną choroby jest utrata wagi ^^ Jem bardzo malutko (w porównaniu z ostatnimi "normalnymi" bilansami - ok. 900 kcal) -  wczoraj zjadłam płatki z mlekiem - max 200 kcal - i rosół z klopsikami drobiowymi - max 300 kcal - oraz kawałek czekolady - ok. 50 kcal, co razem daje max 550 kcal (z wieeeeeeeeeeeeelką górą). Poza tym organizm potrzebuje energii do walki z chorobą, więc chudnę dość znacznie ^^

Płaszczyka jeszcze nie kupiłam, dzisiaj moja mama pojedzie do sklepu gdzie go przymierzałam i mi go kupi, ja go przymierzę jeszcze raz i albo zostawię, albo mama odda (wiecie, że towary można oddawać do sklepu przez chyba 7 dni bez uzasadnienia jeżeli nie mają śladów użytkowania? Ja nie wiedziałam :D). Jak dostanę to na 100% wstawię zdjęcie, razem ze szpilkami specjalnie dla Poli Raven :D

Chciałam się z Wami podzielić pewną cudowną piosenką, która zachwyca nie tylko muzyką, ale też tekstem i teledyskiem :D Uwielbiam ją śpiewać i grać na gitarze ^^ Jej autorka to Emma Blackery, brytyjska vlogerka, którą po prostu kocham :D Piosenka ma tytuł "The Promise", mam nadzieję, że Wam się spodoba ^^

Emma Blackery - The Promise 

To chyba tyle na dzisiaj, trzymajcie się, tak piękne, jak jesteście :*

wtorek, 28 października 2014

#27,5 Choróbka

To nawet nie jest godne nazywać się postem, stąd numer ^^

Wybaczcie, że nie piszę, ale jestem chora i trudno mi jest sklecić poprawnie 1 zdanie, a co dopiero cały post. Napiszę coś jak się lepiej poczuję, czyli pewnie w czwartek/piątek.

Trzymajcie się kochane :*

EDIT: Miła niespodzianka rano, wstałam umyć zęby i weszłam na wagę, a tam 47,5 kg :D Cieszę się strasznie, chociaż jak spojrzałam w lustro na choróbkową twarz, to do perfekcji dzisiaj mi zdecydowanie baaaaaaardzo daleko :D

sobota, 25 października 2014

#27 Do przodu :D

Hej Kruszynki :D

Dzisiaj dobry dzień, wczoraj się jednak nie ważyłam, bo mama była w łazience :D

Nie mam za bardzo czasu pisać, ale chciałam tylko dać znać, że wszystko ok :)

Mam mały problem, jedna z motylków zmieniła adres bloga, jak mam to zmienić u siebie w ustawieniach na blogu? Bo nie mogę sobie z tym poradzić :D

Dzisiaj idę na osiemnastkę, gdzie będzie mnóstwo pysznego jedzenia, i nie mam zamiaru się ograniczać. Na co dzień tyle nie jem, jak zjem tyle raz nic się nie stanie. Jeśli postanowię, że nic nie zjem, to albo będę żałować, że nie spróbowałam takich pyszności, albo że nie dotrzymałam postanowienia. Więc nie postanawiam.

Kupiłam dzisiaj zajebiste szpilki, są piękne <3 Ogólnie czaję się na płaszczyk w stylu Chanel, zauroczył mnie jeden strasznie <3 Jak kupię to wstawię zdjęcie na pewno ^^

To chyba tyle, trzymajcie się, tak piękne, jak jesteście :*

czwartek, 23 października 2014

#26 Już w porządku :D

Dzisiaj było wprost rewelacyjnie, tak dobrze nie było od dawna :D

W szkole miałam super dzień. Dostałam 5- z biologii :D I byłam w kinie z klasą na filmie "Bogowie", o prof. Relidze. Jeżeli nie widziałyście, a interesujecie się biologią/medycyną, po prostu MUSICIE go obejrzeć!!! Bardzo mi się podobał, kreacja Kota genialna. Świetnie pokazywał dylematy profesora, jego niestandardowe myślenie, problemy, alienację z powodu odrzucenia przez lekarzy-konserwatystów. Troszkę się rozpisałam o tym filmie, ale naprawdę godzien polecenia :D Tylko jeżeli jesteście wrażliwe na rzeczy typu krew czy otwieranie ciała - nie polecam, na pewno nie jest to film dla Was, niektóre sceny są dosyć brutalne.

Wracając... Z koktajlu zielonego zrezygnowałam, bo okazał się tak mdły że masakra. Zrobiłam sobie za to z banana, jagód i truskawek i był pyszny, lepszy niż z borówkami :) Na jutro kupiłam ananasa, banana i wiórki kokosowe, będzie coś a'la pina colada w smoothie ^^

Poza tym zjadłam w szkole kanapkę, na obiad makaron z jajkiem, a potem na kolacje 2 kanapki, jedną z chudym twarożkiem, a drugą z pieczoną piersią z kurczaka. Zjadłam jeszcze w ciągu dnia ciastko i wypiłam prawie litr soku pomarańczowego. Także ogólnie dzisiaj bardzo smacznie i zdrowo, chociaż powinnam zacząć jeść więcej warzyw, muszę ogarnąć jakieś sympatyczne przepisy. Macie jakieś pomysły?

Jutro rano się zważę, postanowiłam to robić co 2-3 dni. Trochę się boję, bo dzisiaj czuję się jakaś taka ciężka :/

Jutro pewnie postu nie będzie, ale w sobotę może mi się uda coś napisać, chociaż nie wiem, bo idę na imprezę, więc zobaczymy. Mam nadzieję, że się nie złamię tam i nie zrobię niczego głupiego.

Nie wiem, co mam jeszcze napisać, idę się uczyć :D Macie link do zwiastuna filmu, wiem, że gadam o tym non stop, ale czuję, że to będzie mój ulubiony polski film :D

Zwiastun - "Bogowie"

To chyba tyle, trzymajcie się, tak piękne jak jesteście :*

środa, 22 października 2014

#25 DZIĘKUJĘ

Dziękuję Wam strasznie kochane :**

Po wczorajszym obżarstwie dzisiaj nadal nie było idealnie, ale dużo, dużo lepiej :) Mam nadzieję, że jutro już będzie perfekcyjnie :)
Dzisiaj od rana chodziły za mną prażynki, więc je kupiłam i trochę zjadłam (niedużo), i to był jedyny grzech dzisiaj :D

Od paru dni biorę do szkoły smoothies. Do tej pory to były takie "tradycyjne", np. dzisiaj mleko, banan, truskawki i borówki. Jutro szaleję - robię zielone :D Sok pomarańczowy, kiwi, awokado i ogórek zielony, jak znajdę szpinak to dorzucę :D Przepis znalazłam w necie, mam nadzieję, że będzie dobre :D

Dzisiaj rano się ważyłam - 48,2 kg! Myślałam, że przytyłam przez te 2 dni, a okazuje się, że schudłam 0,4 kg od niedzieli :D Strasznie się cieszę i mam nadzieję, że tak już zostanie :D

To chyba tyle, trzymajcie się, tak piękne, jak jesteście :*

wtorek, 21 października 2014

#24 Pomóżcie

Błagam, zmotywujcie mnie jakoś.

To, że przestałam się odchudzać i polubiłam siebie, nie znaczy, że chcę przytyć. A robię wszystko w tym kierunku.

Dzisiaj zjadłam najwięcej odkąd pamiętam.

Po prostu porażka. Co z tego, że były to w miarę zdrowe rzeczy (poza kawałkiem pizzy), jeśli było ich tyle że głowa mała?! Czuję się jakbym przytyła z 10 kg... Wczoraj nie było lepiej, myślałam, że napiszę dzisiaj pełen optymizmu post o tym, jak się podniosłam, ale nie wyszło...

Na dodatek coraz mniej z Was czyta mojego bloga. Z 80 wyświetleń dziennie zrobiło się 30. Nie wiem, co mam ze sobą zrobić, błagam, pomóżcie...






To chyba tyle, trzymajcie się lepiej niż ja... :*




niedziela, 19 października 2014

#23 Musicie mi wybaczyć...

Przepraszam, nadal mam urwanie głowy i ciężko mi znaleźć czas...

Co mogę powiedzieć... Jest super :) Waga trzyma się na poziomie ok. 48,5 kg i dobrze się z tym czuję :D

Dostałam blender, w końcu <3 Dzisiaj już zrobiłam sobie smoothie z banana i borówek, a potem z borówek i jogurtu waniliowego, oba przepyszne <3 Jutro do szkoły też sobie zrobię, zwłaszcza, że dostałam też kubek termiczny, więc na luzie mogę nosić w nim koktajle bez obaw o wylanie czy zbytnie ogrzanie ^^

Wgl mam ostatnio mnóstwo spraw do załatwiania... Z jednej strony masakra, bo nie dosypiam i mam wory pod oczami (-_-), ale z drugiej - jestem w swoim żywiole, uwielbiam być ciągle w biegu ^^

Zbliża się studniówka, a ja nie wiem, co mam założyć! Nie mogę znaleźć żadnej odpowiedniej sukienki... Jeśli macie jakieś opcje to podrzućcie mi linki :) Na dodatek nie mam partnera... Nie umiem zaprosić chłopaka, który mi się podoba, i pewnie skończy się tak, że pójdę sama... No ale słyszałam od wielu osób, że dużo lepiej się bawili single niż osoby, które przyszły z parą, zwłaszcza, jeżeli "para" była spoza szkoły, bo nikogo nie znała... Zobaczymy jeszcze, tak czy tak, cieszę się, że już kończę szkołę :D

Nie wiem, co jeszcze mam napisać... Jedyne, co mogę, to to, że nawet, jeśli nie zostawiam komentarzy na Waszych blogach, to i tak je czytam, tylko chcę przeczytać jak najwięcej jak najszybciej, więc czasu na napisanie komentarza brakuje :D Ale czytam i wspieram, w końcu po to tu jestem <3

Dzisiaj smoothie jako bohater dnia, więc kilka apetycznych zdjęć się należy :D






To chyba tyle, trzymajcie się, tak piękne, jak jesteście :*




czwartek, 16 października 2014

#22 Pamiętam o Was!!!

Dzisiaj nie mam czasu na dłuższy post, więc tylko dam znać, że o Was nie zapomniałam!

Trzymam się planu. We wtorek byłam na shoppingu i kupiłam spodnie w rozmiarze 34 <3

Dłuższą notkę napiszę jutro, na dzisiaj to niestety, ale tyle musi wystarczyć :/

Trzymajcie się, tak piękne jak jesteście :*

poniedziałek, 13 października 2014

#21 WIEEEEEELKA ZMIANA

Baaaaaardzo wielka :)

W ten weekend byłam na rekolekcjach, które uświadomiły mi, że mam zaburzenia odżywiania. W związku z tym postanowiłam ZAKOŃCZYĆ moją przygodę z pro ana. Poza tym od wielu osób usłyszałam, że jestem piękna i wgl :) Bardzo dużo mi to dało i poczułam się dobrze we własnym ciele, a taki był cel tego wszystkiego :D

Nie znaczy to, że zamykam bloga, absolutnie nie!!! Dalej będę tu wpadać i pisać, co u mnie, dzielić się moimi przemyśleniami i tak dalej. Kończę odchudzanie, a nie dbanie o własne ciało. Dalej będę ćwiczyć i zdrowo się odżywiać, i namawiam Was, żebyście podjęły tę samą decyzję co ja, bo wiem, że jest ona dobra :D

Dzisiaj już bez thinspo, a w najbliższym czasie... Kto wie? Może odważę się wstawić zdjęcie mojego brzucha albo obojczyków :)

Trzymajcie się - tak bardzo piękne, jak jesteście :*

czwartek, 9 października 2014

#20 48,1 kg

Musiało mi się coś przestawić w wadze dzisiaj albo wczoraj, bo 0,7 kg w ciągu dnia to niemożliwe...

Dzisiaj było całkiem dobrze, zjadłam więcej niż wczoraj (to dobrze, bo wczoraj było za mało). W szkole spoko, w sumie nic się nie działo. Na basen niestety nie zdążyłam pójść, bo jutro wyjeżdżam i musiałam dużo rzeczy pozałatwiać (dogadać noclegi, spakować się, sprawdzić pociągi etc). Poza tym byłam u okulisty, wada się nie zwiększyła, z soczewkami wszystko ok :)

Jak już wspomniałam, jutro wyjeżdżam i będę z powrotem w niedzielę, ale nie wiem, czy będę miała siłę żeby napisać, więc pewnie dopiero w poniedziałek napiszę wszystkie bilanse etc.

BILANS:


kanapka - ~80 kcal
śliwka - ~25 kcal
słodycze - ~70 kcal
pomidorowa z makaronem - ~180 kcal
banan - ~100 kcal
gruszka - ~70 kcal

RAZEM: 525 kcal


Postanowiłam, że kiedy osiągnę 47,5-47 kg przejdę na stabilizację - przez tydzień będę jadła po 700-800 kcal, potem 900, 1000, aż dojdę do 1500 kcal (matko, jaka to wielka liczba o.O). Nie chcę się wpędzić w chorobę, a już nie jestem w stanie jeść więcej niż 800 bez wyrzutów, więc muszę coś z tym zrobić. Także jeszcze ok. 0,7-0,8 kg i zwiększam limit. Tyle tylko, że muszę nauczyć się go pilnować, no i nie "dopychać" tych kalorii słodyczami, a np. rybką, kurczakiem, owsianką czy koktajlem owocowo-warzywnym. No ale to jeszcze troszkę, jak przyjdzie blender to pomyślę, co z tym fantem zrobić :)

Jeszcze thinspo, w większości zaczerpnięte z bloga Mirvy (piękne obrazki, ja nie mogłam takich znaleźć ^^)





Mary-Kate Olsen, cudowna <3


To chyba tyle, trzymajcie się chudziutko :*

środa, 8 października 2014

#19 48,8 kg

Dzisiaj super dzień, i jeśli chodzi o dietę, i ogólnie :D

Generalnie w szkole spoko, dobre oceny, sprawdziany łatwe, więc nic szczególnego.

Dzisiaj sprawdziłam swoje obecne BMI, wynosi 19,55!!! W końcu poniżej 20 :) Moim celem jest ok. 18-18,5, więc w zasadzie niewiele brakuje :D

Jedyne co, kolega miał urodziny i zostałam zmuszona do zjedzenia krówki :/ Poza tym troszkę paluszków i płatków na mleko, ale niewiele, także spoczko :D (w bilansie zawyżam kalorie z tych rzeczy, ale wolę zawyżyć niż zaniżyć).
Na 20.00 idę na basen, więc pewnie "wypływam" jeszcze trochę kalorii :D

BILANS:


kanapka - ~90 kcal
paluszki - ~40 kcal
krówka - ~40 kcal
śliwka - 25 kcal
rosół z makaronem - ~110 kcal
kilka płatków - ~50 kcal
banan - ~95 kcal
borówki - ~30 kcal

RAZEM: ~480 kcal


Mogłoby być troszkę więcej szczerze mówiąc, no ale jutro zjem więcej, mam nadzieję. Zresztą, do mojego ostatecznego celu brakuje mi niecałych 4 kg :) Może nawet skończę wcześniej, jeżeli poczuję się już dobrze we własnym ciele ^^ 

Dzisiaj uśmiechnięte thinspo na uśmiechnięty dzień <3






To chyba tyle, trzymajcie się chudziutko :*

wtorek, 7 października 2014

#18 49,0 kg - NEW DAY - NEW YOU

Jak pewnie domyślacie się po tytule, zmieniam swoją dietę.

Wczoraj wieczorem miałam swój pierwszy napad z prawdziwego zdarzenia. Nie wiem, ile to było kcal, ale podejrzewam, że ok. 400. W każdym razie stwierdziłam, że na zbyt dużo sobie pozwalam. Na diecie 700-800 owszem, jem więcej, ale te kalorie zazwyczaj nadrabiam słodyczami. W związku z tym wracam do moich wcześniejszych bilansów - 500-600 kcal.

Dzisiaj było zgodnie z założeniem, jak zresztą zobaczycie w bilansie :) W miarę zdrowo, prawie bez cukru i smacznie :) Niedługo dostanę blender (jedzie sobie do mnie, pewnie dojdzie pod koniec tygodnia), w tej chwili mam parowar (którego nie mam czasu używać) i patelnię do smażenia bez tłuszczu, więc nie powinnam mieć problemu :)

BILANS:


kanapki - ~160 kcal
paluszki - ~45 kcal
ziemniaki pieczone - ~200 kcal
2 piernicznki - ~70 kcal
gruszka - ~70 kcal

RAZEM: ~545 kcal


Kilka thinspiracji:






To chyba tyle, trzymajcie się chudziutko :*

niedziela, 5 października 2014

#17

Wagi nie znam, bo dzisiaj się nie ważyłam :)

MAM KOTKA!!!
Zdjęcia nie dam, bo nie chcę, żeby ktoś znalazł mojego bloga, a i tak podaję dużo szczegółów. Ale to dziewczynka, sześciotygodniowa i przepiękna, rudo-czarno-biała. Cały czas biega i psoci, jest mega śmieszna, goni swój cień, swój ogon i moje skarpetki :D

Co do diety, dzisiaj mały cheat-day - nie ze względu na to, co zjadłam i w jakich ilościach, ale na to, że nie liczyłam kalorii i nie zapisywałam, co zjadłam. Jedyne co wiem to to, że nie zjadłam więcej niż 120 kcal ze słodyczy, poza tym jajecznica, ziemniaki, ogórek kiszony i płatki na mleku. Nie wiem jednak dokładnie, w jakich ilościach i w ogóle.

Poza tym moi rodzice kupili dzisiaj parowar i patelnię do smażenia bez żadnego tłuszczu, więc będę sobie robiła zdrowe jedzonko :D Poza tym już niedługo dostanę w końcu ten blender, więc będę miksować wszystko, co się da :D

Wgl znalazłam na YouTube kanał, na którym babka robi super posiłki, w większości bardzo zdrowe,
chociaż nie zawsze niskokaloryczne. Tu jest link do kanału

https://www.youtube.com/channel/UCQOQ3RxX_o-B-68wSKdcfMQ

a tu do dwóch filmików ze smoothies

https://www.youtube.com/watch?v=CJN1n3fId_A&list=UUQOQ3RxX_o-B-68wSKdcfMQ
https://www.youtube.com/watch?v=VbFmffNnx30&list=UUQOQ3RxX_o-B-68wSKdcfMQ

A może Wy macie jakieś ulubione przepisy blenderowe i parowarowe? Dajcie znać :D

Dzisiejszą thinspiracją będą baletnice. Są chudziutkie, piękne i mają mnóstwo silnej woli. Chciałabym być taka jak one <3








To chyba tyle, trzymajcie się chudziutko :*


czwartek, 2 października 2014

#16 48,7 kg

Przepraszam, przepraszam że tyle nie pisałam, ale mam jakieś urwanie głowy, w końcu maturka w tym roku...

Prawdopodobnie jutro jedziemy po kotka :) Strasznie się cieszę, będzie miało mnie co grzać w nocy ^^ Pani ma do sprzedania 1,5 miesięczne pół-brytyjskie, chłopca i dziewczynkę, i waham się nad imieniem dla dziewczynki. Musi być dwusylabowe i mieć literkę "i" (podobno wtedy koty najlepiej reagują). Macie jakieś pomysły?

Nie chce mi się pisać bilansów z tylu dni, więc powiem tak, trzymałam się tych 700-800 kcal, tylko wczoraj było ok. 830, no ale dramy nie ma.

Zrezygnowałam z wyzwania skakankowego. Powody są 2. Po I, w przyszłym tygodniu wyjeżdżam na weekend i nie mogłabym go robić tam, gdzie jadę. Po II, zaczęłam chodzić na basen :D Byłam w poniedziałek, wtorek i dzisiaj, i idę jeszcze w niedzielę. Postanowiłam chodzić 3-4 razy w tygodniu, w zależności od szkoły itd. Dzisiaj przepłynęłam o 6 długości więcej niż w poniedziałek i o 2 więcej niż we wtorek, więc jest coraz lepiej.

Dzisiaj jak widzicie w tytule waga zeszła poniżej 49 kg :) Zauważyłam u siebie zarys obojczyków!!! Co prawda bardzo delikatny, ale zawsze ^^ Niestety, boję się, że to może się zmienić, bo dzisiaj w szkole był kiermasz niezdrowego żarcia i podjadłam trochę frytek od koleżanki :/ Niedużo, ale wolę w bilansie zaokrąglić w górę niż w dół.

BILANS:

kanapki - ~130 kcal
frytki - ~100 kcal
krokiet - ~270 kcal
herbatniki - 68 kcal
słodycze - ~100 kcal

RAZEM: 668 kcal (troszkę mało, ale za to jakość jest okropniasta)

ĆWICZENIA:

spacer - ~1,5 km
basen - 30 min (18 x 25m)

I jeszcze małe thinspo:




To chyba tyle, trzymajcie się chudziutko :*